piątek, 21 sierpnia 2015

5. Kiedyś zadzwoni sumienie.../Koniec wyzwania 30 dni Mel B+Tiffany

Kiedyś zadzwoni sumienie:
"Czy zamawiał pan budzenie?"
Światło spłoszy senne mary
Bańka pęknie, znikną czary.

Ostatnio mam wrażenie, że słucham dużo piosenek o sumieniu. Po co? Żeby się łudzić, że jeszcze je mam? To nie jest konieczne, wiem, że je posiadam. Kolejna słabość do kolekcji. Tutaj macie tłumaczenie Gewissen (po polsku "sumienie", kto by pomyślał). Nie brzmi to wam znajomo? Ten motyw o byciu z Tobą  zawsze, od świtu do nocy, o tym, że od tego się nie uwolnisz, choćbyś chciała. 

Dobra, koniec.
Rajan, idź spać.

Wczoraj około 19:00 weszłam z ciekawości na wagę. Było 51,6 kg. Niesamowite. Byłam bardzo zaskoczona, że po całym dniu mogę tyle ważyć. Myślałam nawet, że jak tak dalej pójdzie, to 50 kg do końca wakacji jest całkiem możliwe. Rano podekscytowana znów wchodzę na wagę, a tu 52,1 kg. Podłamałam się trochę, nie powiem. Rozczarowanie jest tu chyba właściwym słowem. Na noc wypiłam 1,5 l wody i herbatę, to może być powód. Druga opcja to lunatykowanie i żarcie w nocy, co raczej odpada. Czytałam co prawda książkę o dziewczynie, która opierdzielała całą lodówkę i tego nie pamiętała. Potem jak się ocknęła, to miała na sobie okruszki i to tyle. Ale z lodówką u mnie okej, a ja nie jestem jeszcze na tym stopniu niedojebania na szczęście. Zatem to ta woda. I tak się wkurzyłam.

Naleśniki. Moja słabość i źródło rozpusty teraz smakuje jak żarcie. Zwykłe żarcie. A to ciekawe.

Najważniejsze: Dziś zakończyłam wyzwanie Mel B + boczki Tiffany. Dla niewtajemniczonych info w skrócie: polega ono na tym, że codziennie robimy:
  • rozgrzewkę Mel B 5 minut
  • jakieś cardio nieobowiązkowo (ja tak robiłam, żeby być bardziej rozgrzana przed resztą) 5-10 min
  • Mel B pośladki 10 min
  • Mel B nogi 10 min
  • Mel B brzuch/abs 10 min
  • Tiffany boczki co 2 dzień 10 min
  • rozciąganie z Mel B 5 min 
Razem: 45-60 minut


Miałam w sumie poważne wątpliwości czy uda mi się dojść do końca, czy wystarczy mi chęci, motywacji, systematyczności. A jednak można. Teraz czuję taką pustkę, bo przez ostatni miesiąc te ćwiczenia były stałym punktem mojego dnia. Teraz będę robić jakieś cardio, a od Mel B należy mi się odpoczynek.

AIT też niedługo skończę. Dokładnie za 2 dni. I też nie wiem co potem, bo kolejną konkretną dietę mam od 31 sierpnia. Mam już jakiś zarys planu, ale jeszcze muszę go uporządkować.

19.08 środa 
1,5 gruszki: 115
zupa: 250
pół zamrożonego jogurtu: 80
445/450
dodatkowo (oprócz Mel B) 1 h na rolkach

20.08 czwartek
2 malutkie brzoskwinie wielkości tych śliwek: 40
3 śliwki: 18
3,5 x chleb razowy: 210
z serkiem topionym:50
kilka kopytek: 100
418/400
dodatkowo xhit burn 100 kcal
Szkoda mi tego, tym bardziej, że gdybym nie zapomniała, że jadłam te owoce rano, to byłoby ok.

21.08 piątek
kawa z mlekiem: 10
2x naleśnik: 340
mizeria: 60
410/450

Chyba spróbuję obejść się także bez śniadań jako takich. Tylko kawa z mlekiem, dzisiaj świetnie się po tym czułam, nawet się pouczyłam rano, co jak na mnie jest dziwne, bo należę zdecydowanie do nocnych marków. 



Death to everyone is gonna come
And it makes hosing much more fun.

1 komentarz:

  1. Lepiej zrezygnować z kolacji niż ze śniadania. Gdy rano nie zjemy czegokolwiek, może to być nawet pół kanapki na samo przetarcie. Nie jedząc noc soki które są w żołądku "nie przejedzone" zaczną wypalać dziury w żołądku i tak oto sposobem wiele ludzi ma wrzody na żołądku. Taka moja rada.
    Śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, kolacje oddaj wrogowi <3

    OdpowiedzUsuń